BLOG: 10 największych sukcesów i porażek na rynku TV w 2021 roku

dodano: 2022-02-23 15:52 | aktualizacja: 2022-02-23 17:16
autor: Janusz Sulisz | źródło: SAT Kurier 11-12/2021

Jak zwykle przedstawiamy 10 największych sukcesów i porażek na rynku telewizyjnym minionego roku. Rok 2021 ze względu na kontynuację pandemii, przy pozornym opanowaniu sytuacji przez szczepienia i poluzowanie obostrzeń, był kolejnym nietypowym rokiem i oby 2022 był już inny. Wszystko idzie w kierunku telewizji przez usługi streamingowe. Drożeje papier, energia i paliwo, a to może przyspieszyć koniec gazet, magazynów i książek. Wszystko online? Niekoniecznie! Zawsze liczyć się będą twórcy i tzw. kontent i chyba czas, aby to zrozumieli zarządzający medialnymi korporacjami, którzy uparli się, by robić tzw. zasięg tylko w sieci.

satkurier.pl

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

PORAŻKI

Wyłączenie TVP 4K po Euro

Kanał TVP 4K oficjalnie nadawał od 11 czerwca do 11 sierpnia. Testową emisję stacja rozpoczęła 9 czerwca – nie obyło się jednak bez problemów, bo rozjechała się fonia z obrazem.

Przypomnijmy, że był to ponowny start TVP 4K. Stacja ta nadawała już bowiem przez kilka tygodni w 2018 roku, pokazując transmisje i retransmisje meczów MŚ. Kanał był wtedy dostępny dla abonentów platformy CANAL+ (wówczas pod nazwą nc+), Orange TV oraz sieci kablowych i IPTV, takich jak Winogradzka Telewizja Kablowa czy Telewizja Kablowa Koszalin. W 2019 roku poinformowano, że TVP 4K wznowi nadawanie w 2020 roku podczas Euro, które z powodu epidemii koronawirusa i zagrożenia Covid-19 przeniesiono na 2021 rok.

Dostęp do TVP 4K mieli abonenci platformy CANAL+ oraz sieci kablowych i IPTV, takich jak Orange TV (IPTV), Vectra, Multimedia Polska, Jambox, UPC Polska, Inea, Toya, Promax, Elsat, Bydgoska Telewizja Kablowa Gawex, East & West, Telpol/Joy TV, Telewizja Kablowa Chopin czy Winogradzka Telewizja Kablowa. Najważniejsze, że TVP 4K był dostępny bezpłatnie dla odbiorców naziemnej telewizji cyfrowej (NTC) w ramach testowego multipleksu Telewizji Polskiej DVB-T2/HEVC.

Generalnie restart TVP 4K przyjęto z mieszanymi uczuciami, bo z jednej strony była emisja z satelity i z DVB-T2, ale jakościowo to chyba regres w porównaniu z 2018 rokiem, bo były liczne problemy techniczne. Widać było, że Telewizja Polska właściwie nie jest gotowa na stałą emisję kanału w 4K. Może dobrze, że przerwano tę testową emisję, skoro były techniczne usterki. Szczerze mówiąc za płacenie abonamentu RTV i te 2 mld zł ekstra w budżecie TVP w każdym roku to chyba polskim widzom należy się taki kanał 4K w DVB-T2 jak psu buda.

Brak zawartości 4K i 8K, choć telewizory się sprzedają

Rok temu pisałem w tym miejscu prawie to samo, że pandemia negatywnie wpłynęła na wdrażanie telewizji w rozdzielczości 8K. Oczekiwano boomu na rynku telewizorów 8K. I owszem boom na początku był, ale dla gadżeciarzy i bogatych snobów, ale skoro nie ma co oglądać, to po co kupować? Nawet Igrzyska Olimpijskie w Tokio były słabo pokazywane w 8K (w Japonii?), a kodowanie kanałów Eurosport 1-9 w HD i Eurosportu 4K mocno ograniczyło zasięg. Nie było to święto sportu w 4K i 8K.

Generalnie sposób pokazywania tak ważnych wydarzeń, jak Letnie IO czy piłkarskie Euro pokazało, że wygrała komercja nad popularyzacją nowych technologii. To de facto całkowita porażka 8K i pokazanie środkowego palca widzom w przypadku 4K, bo zaraz po imprezach powyłączano kanały Eurosport 4K i TVP 4K, a CANAL+ 4K Ultra HD i Eleven Sports 1 4K nadają tylko wybrane transmisje w prawdziwym UHD. Miejmy nadzieję, że Chińczycy lepiej to wszystko zrealizują podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku. Pytanie, jak Eurosport to pokaże, bo na Telewizję Polską to raczej nie ma co liczyć w 4K czy tym bardziej w 8K.

Utrata praw przez liniowe kanały sportowe

Zamieszanie na rynku praw do imprez sportowych jest bardzo duże. Wszyscy kupują, co się uda, jakby się obawiali, że nie będzie co pokazywać. I cóż z tego, skoro potem kilka kanałów sportowych nie ma co pokazywać albo niektóre transmisje uciekają, bo brakuje wolnych slotów, a przesuwanie transmisji do online często zraża starszych widzów, którzy nadal są przywiązani do zwykłych pilotów i klasycznych kanałów z listą ulubionych stacji sportowych.

Do tego wiadomo, że są priorytety w tych transmisjach (tam, gdzie grają lub występują Polacy, oglądalność rośnie), ale niestety tenisowe turnieje WTA to nie to samo co Premier League czy Bundesliga. Takie zastępstwo nie ma racji bytu, o czym chociażby CANAL+ Polska przekonał się na przykładzie Ligi Mistrzów i Mistrzyń w siatkówce, które to prawa po krótkiej przygodzie wróciły tam, gdzie lepiej pasowały, czyli do Polsatu Sport.

Ciekawe, jak uda się „brutalne przeniesienie” transmisji PŚ w skokach narciarskich z TVP do TVN przy współpracy Eurosportu. To mocno zabolało Telewizję Polską, bo liczono na sublicencję, a tu nic. Niestety curlingiem, snookerem czy dartem tego zastąpić się nie uda i to mimo potęgi TVP Sport zasięgu w NTC.

Za to trzeba tu pochwalić TVP Sport za to, że uparcie pokazuje mniej popularne sporty czy rozgrywki, np. 2. ligę piłkarską, kobiecą ligę i reprezentację piłkarską, tenis stołowy, piłkę ręczną kobiet, pływanie czy lekkoatletykę. Z drugiej strony jedna transmisja meczu Ekstraklasy z danej kolejki czasami ma większą oglądalność niż wszystkie pozostałe mecze tej kolejki pokazywane w CANAL+.

Telewizja Polska już dawno powinna mieć drugi, sportowy kanał liniowy w HD, choćby miała pokazywać na TVP HD te ekstra wydarzenia, których czasami ma za dużo. Na Internecie niekoniecznie jest takie samo zainteresowanie, choć pewnie przekłada się jasno i widocznie live na widzów płacących za reklamy.

Bundesliga i inne transmisje tylko w Viaplay

Chyba największą porażką przynajmniej w świecie internautów, co wyraża się typowym polskim hejtem jest fakt, że Bundesliga w Polsce jest w streamingowej usłudze Viaplay. Nie ma transmisji Bundesligi w kanałach liniowych w żadnej polskiej platformie. Jedynie UPC w końcu od 6 listopada dogadało się z Viaplay. A tu w 2021 roku nie ma tygodnia, aby NENT Group (Viaplay) coś nie kupiło.

Czasami może śmieszyć, co jest kupowane przez Viaplay, bo albo to jest szwedzka liga piłkarska kobiet, albo MŚ w... padlu, ewentualnie piłkarskie eliminacje MŚ 2022 w Afryce – to taki lepszy kąsek. Trzeba przyznać: jest walka! Tu jasne jest, że oglądalność na poziomie kanału liniowego byłaby w praktyce żadna, ale streaming rządzi się innymi prawami – jest konkretnie policzalny.

Tu trzeba wyjaśnić, że jest w tym pewien sposób, na który nabierają się platformy/nadawcy obecni na rynku praw sportowych w Polsce (i nie tylko), że nie można osiadać na laurach, tylko stale coś kupować i kontrolować rynek praw, bo można znienacka stracić najlepsze kąski z tego tortu. Przykład beIN Sports z przejmowaniem praw we Francji...

Viaplay ma swój plan, aczkolwiek bez współpracy z polskimi kablówkami i platformami na dłuższą metę nie powalczy. Także promowanie na poziomie Internetu i autoreklamy w sieci też nie zadziała. Być może Skandynawowie nie rozumieją specyfiki polskiego rynku, ale tak jest i raczej tego nie zmienią przy pomocy permanentnego nacisku na streaming – jeszcze jest zbyt wcześnie. Mimo to można próbować, ale trzeba mieć dużo samozaparcia i pieniędzy, a poza tym znajomości specyfiki postępowania polskiego społeczeństwa i tu jest szkopuł – ten nasz zaszyty sprzeciw.

Kodowanie polskich kanałów informacyjnych

Co najmniej dziwne jest podejście komercyjnych nadawców polskich stacji informacyjnych. Nie ma to jak zakodować je i mówić dużo na potrzeby wewnętrznego rynku, a potem pokazywać rewelacyjne słupki, która stacja jest najlepsza i zawsze jakoś tak jest, że ta, które je pokazuje ma największą oglądalność. Efekt jest taki, że stacja nadawcy narodowego – TVP Info – odkodowana z satelity i mająca ogromny zasięg w DVB-T, traci widzów (ciekawe dlaczego?), a komercyjne zakodowane zyskują. Mimo tego to TVP Info ma „medialny” dostęp do głów części społeczeństwa (szczególnie w wybranych częściach kraju), która nie ma płatnych stacji z platform czy kablówek, więc nawet nie wie, co tam jest nadawane, albo też żyje we własnej bańce medialnej i już nie przyjmuje niczego spoza niej.

Wydaje się, że temat zrozumiał Polsat, bo najpierw odkodował Polsat News HD, by potem zastąpić go nowym kanałem Wydarzenia 24 HD, który jest Superstacją po rebrandingu. Cóż z tego, skoro też go zakodowano z 13°E – pytanie po co i dla kogo?

Podobnie jest z kanałami TVN24 i TVN24 BIS – ten drugi podczas pandemii nadawał prawie ten sam program co TVN24. Jaki jest sens kodowania takich kanałów? Zasłanianie się prawami do emisji wybranych materiałów to tylko wymówka, skoro TVP może nadawać niekodowany kanał TVP Info, a robi to też wiele innych stacji informacyjnych z całego świata. Mało który jest kodowany, a Rosjanie, Chińczycy czy Niemcy mają wszystko odkodowane z kanałów informacyjnych i to w wielu wersjach językowych, czyli nie tylko mają na to pieniądze i wiedzą o co tu chodzi.

18 listopada Telewizja Polska w trybie przyspieszonym uruchomiła TVP World po angielsku i pytanie dla kogo? Produkcja takiego kanału, żeby go nadawać propagandowo tylko w Internecie traci sens, ale widać nawet w Telewizji Polskiej nikt tego nie rozumie.

Prawda jest taka, że polskie kanały informacyjne są nadawane tylko w celach pewnego rodzaju dezinformacji własnego społeczeństwa, bo czasami nazywam je sobie Sejm TV, Wypadek TV albo Wieczna Konferencja TV. I wszystkie czasami nadają ten sam wypadek lub konferencję. Polskie kanały są podobne do siebie – różnią się logo i kolorami pasków i głupotami tam napisanymi. Nudy!

Do tego nie podają istotnych i ciekawych informacji ze świata lub są mocno spóźnione w niektórych, bo ich decydenci kierują się wyborami politycznymi lub własnymi, wewnętrznymi. Próbują informować, co będą nadawać na innych swoich kanałach. To nie jest informacja, a ukryta reklama i jątrzenie ludziom w głowie.

Co by się stało, gdyby odkodować wszystkie po kolei? I powoli zacząć w końcu coś informować zamiast uprawiać jakąś tam „propagandę”.