Kiedy byłam nastolatką, Berlin kojarzył mi się przede wszystkim z genialnym albumem „The Wall” grupy Pink Floyd. Utwory z tej płyty wykonano bowiem na koncercie The Wall Live in Berlin dnia 21 lipca 1990 roku na Placu Poczdamskim dla uczczenia upadku Muru Berlińskiego. Twórcą tego widowiska był Roger Waters – były frontman Floydów. Berlin kojarzył mi się wówczas także z książką i filmem „My, dzieci z dworca ZOO”. Dziś stolica Niemiec rysuje się w moich oczach jako miszmasz architektoniczny i kulturowy. Miejsce, w którym zabytkowe budowle współistnieją z potężnymi blokami z wielkiej płyty i wieżowcami. Gdzie częstym widokiem są graffiti i gdzie czuje się powiew wolności. Zapraszam na wycieczkę po Berlinie.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Co jeszcze warto zobaczyć?
Kurfürstendamm to jedna z najbardziej znanych alei w Berlinie. Ten bardzo szeroki, długi bulwar śmiało można nazwać Polami Elizejskimi Berlina. Swoje salony ma tam w szczególności wielu projektantów mody (Louis Vuitton, Prada, Channel, Gucci, Versace czy Valentino), a także kilku producentów samochodowych.
Dość niezwykłą budowlą jest Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma. Pierwotny obiekt został wzniesiony w 1890 roku, ale został on poważnie zniszczony podczas bombardowania w 1943 roku. Obecny budynek, który składa się z kościoła z dołączonym foyer i oddzielnej dzwonnicy z dodaną kaplicą, został zbudowany w latach 1959-1963. Uszkodzona wieża starego kościoła została zachowana, a jej parter został przekształcony w salę pamięci. Przez Berlińczyków Kościół Pamięci nazywany jest „der hohle Zahn”, czyli pusty ząb.
Zabytkiem wartym odwiedzenia jest także Pałac Charlottenburg znajdujący się w zachodniej części Berlina. Został zbudowany pod koniec XVII wieku i znacznie rozbudowany w XVIII wieku. Obejmuje on bardzo bogatą dekorację wewnętrzną w stylu barokowym i rokokowym. Za pałacem utworzono duży ogród otoczony lasem, z belwederem, mauzoleum, teatrem i pawilonem. Podczas II wojny światowej pałac został poważnie uszkodzony, ale został później odbudowany.
Uwagę przyciąga też Molecule Man na Sprewie. To seria aluminiowych rzeźb zaprojektowanych przez amerykańskiego artystę Jonathana Borofsky’ego, zainstalowanych w różnych miejscach na świecie, w tym w Berlinie. Rzeźby przedstawiają trzech ludzi pochylonych ku sobie, których ciała są przedziurawione setkami otworów, symbolizujących „molekuły wszystkich istot ludzkich łączące się, aby stworzyć nasze istnienie”.
Ciekawostki
Jednym z symboli Berlina, obok Berliner Fernsehturm, jest Ampelmann. To ludzik widoczny na sygnalizacji świetlnej dla pieszych. Przed Zjednoczeniem Niemiec oba państwa niemieckie miały różne formy dla Ampelmännchena, z ogólną postacią ludzką w RFN i męską postacią w kapeluszu w NRD. Ampelmann to jedna z niewielu cech komunistycznej NRD, która przetrwała po upadku Muru Berlińskiego. Dziś Ampelmann ma kultowy status i stał się popularnym pamiątkowym motywem w branży turystycznej.
Warto dodać, że Berlin wyróżnia się na tle innych miast wszechobecnym graffiti, niestety głównie w formie wandalizmu, bez artystycznego charakteru, ale można znaleźć też prawdziwe perełki – istne dzieła sztuki. Malunki i napisy szpecą nie tylko elewacje i mury, ale również pomniki, tablice z informacjami dla turystów czy nawet kosze na śmieci. Są to głównie napisy, którym nierzadko towarzyszą wlepki. Można odnieść wrażenie, że berlińczycy odpuścili już sobie walkę z tym zjawiskiem.