SES opłakuje stratę Roberta Bednarka

dodano: 2013-01-08 17:55 | aktualizacja: 2013-01-09 13:01
autor: Anita Dąbek | źródło: SES

Z głębokim smutkiem, SES informuje o odejściu w wieku 55 lat Roberta Bednarka, byłego prezesa SES WORLD SKIES i członka komitetu wykonawczego SES, po długiej i odważnej walce z rakiem.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Jako wiceprezes wykonawczy ds. rozwoju korporacyjnego SES i członek komitetu wykonawczego SES od stycznia 2002 roku, Robert pełnił rolę wykonawczą dla strategii ekspansji geograficznej spółki. Podczas swojej kadencji, Robert i jego zespół czuwali zarówno nad nabyciem New Skies w 2006 roku, jak i późniejszym procesem integracji. Robert został prezesem i dyrektorem generalnym SES NEW SKIES w 2006 roku, a później SES WORLD SKIES. W 2011 roku podjął się roli doradcy wykonawczego prezesa i dyrektora generalnego SES, równocześnie walcząc ze swoją chorobą. Robert dołączył do SES z PanAmSatu, gdzie zajmował stanowisko dyrektora ds. technologii. Na tym stanowisku był odpowiedzialny za całokształt zarządzania flotą satelitarną PanAmSat oraz powiązanych obiektów lądowych.

- Rob będzie pamiętany jako oddany i innowacyjny profesjonalista, który pomagał kształtować świat nowoczesnej łączności satelitarnej poprzez swoje wizje i inspiracje - powiedział Romain Bausch, prezes i dyrektor generalny SES. - Jego osiągnięcia w SES znacząco przyczyniły się do uplasowania spółki na aktualnej pozycji lidera, a jego życie pozostanie źródłem inspiracji dla wielu pokoleń dyrektorów branży satelitarnej. Ale być może przede wszystkim Rob zostanie zapamiętany za godność i szacunek, z jakimi traktował wszystkich, którzy mieli szczęście go poznać. Będzie nam wszystkim w SES i wielu osobom w branży satelitarnej brakowało Roba. Przekazujemy wyrazy współczucia jego żonie Elisabeth, jego dzieciom Michaelowi i Stephanie oraz wszystkim innym członkom rodziny Roba.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.