dodano: 2002-03-23 10:34 | aktualizacja:
2002-03-23 10:34
autor: Harry P. |
źródło:
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Giełdy elektroniczne w całej Polsce, to miejsca gdzie najczęściej dochodzi do transakcji między producentami pirackich i podrobionych kart i oprogramowania komputerowego, a szczęśliwymi (z ich niskiej ceny) nabywcami. Proceder ten kwitnie w majestacie prawa, bo właściciele giełd wcale się tym nie przejmują (raczej bezczelnie korzystają), a policja musi się uganiać za...duchami. Złapanych zastępują następni i tak to już trwa...nikt nie reaguje.
Gdyby za dopuszczenie do sprzedaży pirackich kart i oprogramowania karać właścicieli giełd (włącznie z zamknięciem giełdy w skrajnym przypadku), to Ci sami nie pozwoliliby sobie na tłumy młodych mężczyzn z "piratami" w rękach w wybranych miejscach giełd, którzy często z wyprzedzeniem wiedzą o tzw. "wjeździe" na bazar. Policja łapie kilku, którzy nie zdążą uciec, a reszta (zwykle i tak sa to podstawione osoby) wraca na giełdę za ...15 minut i stoi dalej, nie przejmując się wiele.
Interesujące, że władze i policja nie wie co z tym zrobić...
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.