Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
W ciągu ostatnich 6 lat liczba internautów korzystających z treści wideo online wzrosła o 7,7 mln, a jednocześnie tych sięgających do serwisów pirackich zmalała o 900 tys. osób. Częściowe ograniczenie działalności serwisów nielegalnych jest efektem szeroko zakrojonych systemowych działań rynku audiowizualnego, zarówno związanych z walką z piractwem, jak i podnoszenia atrakcyjności legalnych ofert.
Pomimo zmniejszenia liczby użytkowników sięgających po nielegalnie oferowane treści ich aktywność istotnie wzrosła. Jak wynika z raportu Deloitte
„Kradzież treści wideo w Internecie 2023”, w 2022 roku liczba odwiedzin pirackich stron oferujących filmy i seriale zwiększyła się o około 36 proc., a tych z nielegalnym streamingiem kanałów telewizyjnych o 8,8 proc. w porównaniu do 2016 roku. W efekcie poziom strat rynku i polskiej gospodarki wynikających z piractwa nadal pogłębia się.
Autorzy raportu szacują, że
wartość konsumpcji treści pirackich w Polsce wynosi około 7,36 mld zł rocznie, z czego nawet 3 mld zł są możliwe do odzyskania.
– Roczna konsumpcja nielegalnie oferowanych treści szacowana na 7,36 mld zł to kwota, która pozwoliłaby na opłacenie rocznego abonamentu do serwisu VOD dla wszystkich internautów w Polsce oglądających treści wideo. Analizując te dane, łatwiej wyobrazić sobie ogromne straty, jakie piractwo internetowe przynosi polskiej gospodarce i całej branży rozrywkowej. Warto zauważyć również, że użytkownicy nielegalnych źródeł są skłonni zapłacić około 30 zł za dostęp do platform oferujących transmisje na żywo i 27 zł za usługi VOD. Tymczasem legalne źródła oferują podobne koszty subskrypcji
– mówi Teresa Wierzbowska, Prezeska Zarządu Stowarzyszenia Sygnał.
Proceder nielegalnego udostępniania treści audiowizualnych, w tym telewizyjnych, uległ zmianom, a podmioty oferujące nielegalnie kradzione treści szukają nowych metod dystrybucji i monetyzacji. Poza
streamingiem będącym dominującym w Polsce sposobem nielegalnej dystrybucji treści, znaczące straty liczone na poziomie
110 mln zł rocznie generuje także
nielicencjonowane IPTV. Wyzwaniem w ochronie treści jest także dystrybucja ich poprzez media społecznościowe oraz współdzielenie dostępu do legalnych platform VOD. Co siódmy ankietowany korzysta z kont udostępnianych mu przez rodzinę lub znajomych.
Ponad połowa polskich użytkowników Internetu uważa, że korzystanie z serwisów pirackich ma negatywny wpływ na liczbę i jakość produkcji audiowizualnych, wynika z raportu
„Kradzież treści wideo w Internecie 2023” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte. Rośnie także świadomość zagrożeń związanych z korzystaniem z pirackich serwisów, takich jak instalacja złośliwego oprogramowania, kradzież danych czy wyłudzenia środków pieniężnych. Choć respondenci są świadomi tych zagrożeń, to czterech na dziesięciu z nich odwiedza nielegalne platformy, a około 5 proc. osób z tej grupy opłaca dostęp do takich stron.
Średnia miesięczna liczba wejść z Polski na serwisy pirackie wynosi prawie 130 mln, a wydatki internautów na tego rodzaju treści to aż 322 mln zł rocznie.
Dane z raportu Delloitte uchwyciły granicę możliwości rynku w zakresie walki z kradzieżą treści.
Autorzy raportu wskazują, że bez systemowych rozwiązań i zaangażowania jednostek publicznych w walkę z kradzieżą własności intelektualnej wzorem innych krajów europejskich, nie będzie możliwe ograniczenie poziomu strat dla polskiej gospodarki, a rozwiązanie stosowane obecnie przez rynek mogą być niewystarczające. Dla skuteczniejszej ochrony własności intelektualnej koniecznie jest wdrożenie mechanizmów takich jak blokowanie stron i nielegalnych transmisji na żywo.
Główne przyczyny piractwa
Autorzy raportu podają, że
w Polsce z pirackich źródeł korzysta 25,1 mln osób w wieku od 16 do 74 lat. Spośród wszystkich konsumentów treści wideo, 41 proc. pozyskuje je zarówno za pośrednictwem legalnych, jak i pirackich stron, a jedynie 2 proc. używa do tego wyłącznie nielegalnych platform.
– Wysoka inflacja skłania wiele osób do znacznego ograniczenia wydatków. Jednocześnie od czasów pandemii znacząco zmieniły się upodobania konsumentów, którzy rozrywki poszukują przede wszystkim w sieci. Dla wielu internautów korzystanie z nielegalnych stron z filmami, serialami czy grami stanowi sposób na oszczędzanie pieniędzy, przy braku konieczności rezygnacji z ulubionych dzieł kultury. Aż 70 proc. respondentów z grupy oglądającej transmisje online w serwisach pirackich robi to głównie z powodu braku opłat. Ten trend stanowi poważne zagrożenie dla twórców i może negatywnie wpłynąć na całą branżę rozrywkową
– mówi Julia Patorska, partner, liderka zespołu ds. analiz ekonomicznych Deloitte.
Dlaczego jeszcze internauci korzystają z takich serwisów?
Poza ceną istotna jest również możliwość łatwego i szybkiego dotarcia do interesujących treści oraz szeroka oferta pirackich serwisów. Z kolei przewagą serwisów legalnych w oczach internautów jest jakość i bezpieczeństwo usługi.
Nadal wielu internautów ma trudność z identyfikacją, które serwisy są legalne oraz deklaruje większą uczciwość od realnych zachowań.
65 proc. badanych deklaruje, że pozyskuje treści wyłącznie z legalnych źródeł. Jednak w rzeczywistości wynik ten jest mniejszy o 20 punktów procentowych.
Straty w latach 2023-2030
Eksperci przewidują, że
w latach 2023 – 2030 średnie tempo wzrostu piractwa wyniesie nieco ponad 1 proc. Chociaż ta dynamika wydaje się niewielka, to do 2030 r. wartość konsumpcji utworów audiowizualnych pochodzących z nielegalnych źródeł może wzrosnąć o ponad pół miliarda złotych w porównaniu do obecnego roku. Zgodnie z prognozami,
łączne przychody serwisów pirackich w ciągu najbliższych 7 lat wyniosą 2,9 mld zł. Jednakże ta kwota uwzględnia jedynie przychody z płatności internautów oraz treści reklamowych. Całkowita hipotetyczna wartość konsumpcji utworów audiowizualnych z nielegalnych serwisów w latach 2023 – 2030, przy założonym tempie wzrostu piractwa, może sięgnąć nawet ponad
61 mld zł.
Pełny raport do pobrania znajduje się tu.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.