Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Według własnego oświadczenia, ofiarą cyberataku padł bank Revolut. Wynika to z komunikatu brytyjskiego fintechu do władz nadzorczych na Litwie. Revolut działa w Europie z licencją bankową z Litwy, ale działa w wielu krajach UE, w tym w Polsce i w Niemczech.
Rzecznik Revolut,
Michael Bodansky, powiedział serwisowi TechCrunch, że:
- Nieupoważniona strona trzecia uzyskała dostęp do danych niewielkiego odsetka (0,16 proc.) naszych klientów na krótki okres czasu.
Revolut odkrył złośliwy atak późnym wieczorem 11 września i następnego ranka był w stanie go wyizolować.
W powiadomieniu skierowanym do organów nadzoru na Litwie stwierdzono, że zespół ds. bezpieczeństwa Revolut zadziałał szybko, aby uniemożliwić dostęp do danych klientów firmy.
Rzecznik Revolut odmówił podania dokładnej liczby klientów.
Na swojej stronie internetowej firma podaje, że
Revolut ma około 20 mln klientów, więc
0,16 proc. odpowiadałoby około 32 tys. klientom. Jednak w komunikacie Revolut skierowanym do władz litewskich firma twierdzi, że naruszenie bezpieczeństwa dotyczyło
50 150 klientów. Prawdopodobnie liczba klientów, których to dotyczy w Europejskim Obszarze Gospodarczym, wynosi
20 687, a tylko 379 obywateli Litwy. Klienci, którzy nie otrzymali od Revoluta maila z ostrzeżeniem nie powinni się obawiać.
W wiadomości do klientów, których dotyczy problem, opublikowanej w serwisie Reddit, firma potwierdziła, że
„żadne dane karty, kody PIN ani hasła nie zostały naruszone”. W zawiadomieniu stwierdza się jednak, że hakerzy prawdopodobnie uzyskali dostęp do częściowych danych dotyczących płatności kartą, a także nazwisk, adresów, adresów e-mail i numerów telefonów klientów.
- Pieniądze naszych klientów są bezpieczne – tak jak zawsze. Wszyscy klienci mogą normalnie korzystać ze swoich kart i kont
– powiedział
BleepingComputer rzecznik Revoluta.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.