dodano: 2013-09-10 11:07 | aktualizacja:
2013-09-10 11:23
autor: Janusz Sulisz |
źródło: polsatsport.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Z Zurychu dziennikarz Tomasz Swędrowski:
Po przyjeździe planowany był trening w hali meczowej, ale trener Piotr Makowski postanowił dać odpocząć zespołowi i w związku z tym wiele zawodniczek wybrało się na spacer, aby choć trochę przyjrzeć się temu pięknemu szwajcarskiemu miastu. Po kolacji już trzeba było zacząć myśleć o zbliżającym się meczu. Nasi szkoleniowcy omawiali z drużyną systemy gry włoskiej ekipy, która już też nie jest tak silna, jak choćby dwa lata temu, kiedy to Włoszki wygrywały Puchar Świata. Nie wspominając już o tej „starej” drużynie z Elisą Togut, Simoną Rinieri czy Paolą Cardullo, bijącej się o mistrzostwo Świata w 2002 roku, czy później zdobywającej złote medale mistrzostw Europy…
Włoszki w remoncie
Włoski zespół jest w przebudowie. Nowy trener Marco Mencarelli nie zamierzał specjalnie namawiać do gry tych zawodniczek, które kręciły nosem na myśl o reprezentacji. Wprowadził do drużyny wiele młodych siatkarek, takich jak rozgrywające Noemi Signorile i Letizia Camera czy też atakująca Valentina Diouf. Te, chyba ku zaskoczeniu samego włoskiego szkoleniowca, awansowały do turnieju finałowego World Grand Prix i tam, już wespół z kilkoma starszymi koleżankami, zajęły piąte miejsce, wygrywając jedynie z reprezentacją Chin.
Włoszki były typowane do wyjścia z grupy ME na pierwszym miejscu, czyli bezpośrednio do ćwierćfinału. Ale na drodze stanęły im rewelacyjne Belgijki, które decydujące spotkanie wygrały z Włoszkami 3:1. Po drodze nasze przeciwniczki straciły jeszcze seta z Francuzkami.
Ćwierćfinał w naszym zasięgu
Marzeniem naszej drużyny jest awans do ćwierćfinału. I to jest na pewno możliwe. Warunkiem jest jednak utrzymanie takiego poziomu gry, jak w co najmniej dwóch setach meczu z Bułgarkami, który nasze panie wygrały 3:1 i zapewniły sobie wyjście z grupy. Paradoksalnie jednym z najlepszych elementów gry naszego zespołu jest na tych mistrzostwach, przyjęcie zagrywki. Piszę paradoksalnie, gdyż to, co działo się w meczach GP, delikatnie mówiąc, nie napawało optymizmem. Jeśli uda się utrzymać owe przyjęcie na takim poziomie, jak w poprzednich meczach, to już będzie połowa sukcesu.
Przyjęcie nie zawsze jednak przekładało się na skuteczny atak. I tu wydaje się trzeba będzie mocniej popracować, gdyż Włoszki grają dobrze w obronie i wymian możemy z nimi nie wytrzymać. Co do wyjściowej „szóstki”, nie ma co prorokować. Mecze na tych mistrzostwach rozpoczynaliśmy już w tak różnych ustawieniach i w takich kombinacjach, że wróżenie z fusów wydaje się być zajęciem o wiele łatwiejszym. Będzie to już po części wiadomo po porannym treningu, choć i przed samym meczem mogą też nastąpić jakieś zmiany. Tak czy inaczej wszystko mamy w swoich rękach. I to, że jesteśmy zespołem nieobliczalnym w meczu z Włoszkami, może być naszym atutem!
Transmisja meczu Polska - Włochy od 17.00 w Polsacie Sport!
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.