dodano: 2013-01-11 13:33 | aktualizacja:
2013-01-11 14:05
autor: Łukasz Knapik |
źródło: Polsat Sport/satkurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
- Była to niezwykle zdradliwa i niebezpieczna część drogi zlokalizowana od razu na początku odcinka specjalnego. Jechaliśmy dobrym tempem, gdy zaczęło nas podbijać. Nie było już możliwości wyhamowania Toyoty. W tym miejscu przewracały się samochody jeden za drugim. Pomogliśmy kilku załogom. Jesteśmy zmuszeni wracać na biwak, pomijając odcinek specjalny - poinformował
Polsat Sport „na gorąco”, przez telefon satelitarny,
Szymon Ruta.
Jak zaznaczył oficer prasowy
Orlen Teamu -
Maciej Szczepaniak, na szczęście załoga po dachowaniu nie ucierpiała. Jednak w wyniku wypadku została uszkodzona klatka bezpieczeństwa, bez której nie wolno startować w rajdzie.
Ruta z
Lichtleuchterem musieli więc opuścić trasę zawodów i wracać drogą assistance. A to oznacza, że skończyła się dla nich rywalizacja w 35. edycji najtrudniejszego na świecie wyścigu terenowego.
- Startowaliśmy z dobrej pozycji. Na pierwszych 20 kilometrach wyprzedziliśmy chyba pięciu zawodników. Wszystko wskazywało na to, że tempo będzie dobre. W dalszej części etapu chyba zbyt agresywnie najechaliśmy na jedną z wydm. Przód zanurkował w miałkim fesz-feszu, który pokrywał wzniesienie. W efekcie dachowaliśmy przez przód samochodu i spadliśmy na bok auta - opowiadał na mecie radomianin.
Samochód udało się postawić na kołach i można było nim jechać dalej. Klatka bezpieczeństwa została jednak tak mocno wygięta, że zagrażałaby bezpieczeństwu - w szczególności na wybijających fragmentach trasy.
- Zdecydowaliśmy wracać trasą assistance na biwak. To było wyjątkowo zdradliwe miejsce. Chwilę po nas dachował kolejny samochód. Braliśmy udział w akcji ratowniczej, gdyż z kierowcą nie było niestety tak dobrze jak z nami. To dla nas koniec Rajdu Dakar 2013. Cieszę się jednak, że wracam o wiele bogatszy w doświadczenia. Generalnie te sześć dni nie dały nam się mocno we znaki, na pewno były dobrą nauką. Mam wielką nadzieję, że uda mi się tu wrócić w przyszłym roku - mówił
Ruta.
Problemy z
Toyotą Hilux polsko-francuska załoga miała już wcześniej. Awaria przedniego napędu na trzecim etapie sprawiła, że straciła prawie pięć godzin, próbując się wydostać z kopnych piasków na ostatnich dziesięciu kilometrach odcinka specjalnego.
W czwartek (10 stycznia 2013 roku) los
Ruty podzieliło kilku innych kierowców, m.in.
Carlos Sainz. Silnik jego buggy odmówił współpracy. Zdobywca sześciu medali rajdowych mistrzostw świata, zwycięzca
Dakaru w 2010 roku, wcześniej utknął na wydmach i sporo stracił. Po pięciu etapach zajmował 23. miejsce. Od lidera dzieliło go prawie trzy i pół godziny.
Przypomnijmy, iż
Polsat wysłał własną ekipę na
Rajd Dakar. Ich relacje możemy oglądać codziennie w serwisach informacyjnych na antenach
Grupy Polsat - w kanałach
Polsat,
Polsat HD,
Polsat News i
Polsat Sport News.
(więcej tutaj)
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.