dodano: 2011-04-05 11:35 | aktualizacja:
2011-04-08 11:43
autor: Paulina Nietrzpiel |
źródło: Eurosport
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
-
Jadę, aby zwyciężyć – mówi
Damian „Turbo” Trzciński, polski zawodnik, który wraz z 7 innymi wojownikami z całej Europy 15 kwietnia stanie do walki o sławę i pieniądze.
Trzciński jest finalistą poprzedniej odsłony
Bigger’s Better, która miała miejsce w zeszłym miesiącu w Bułgarii. "Turbo" w fantastycznym stylu doszedł do finału gali. Bydgoszczanin w Sofii zaskoczył wszystkich, nokautując po kolei dwóch pierwszych rywali, najpierw Serba Lazica, potem faworyta gospodarzy - Balinskiego. Polak na opór trafił dopiero w ostatniej walce wieczoru, gdzie, według większości obserwatorów, niesłusznie przegrał po dogrywce. Minimalnie lepszy według sędziów był Chorwat Bacurin. Ich decyzja wzbudziła wiele kontrowersji.
-
Czułem po tej walce wielki niedosyt i rozczarowanie rezultatem. Wiem, że stać mnie było na zwycięstwo - mówi "Turbo" Eurosportowi.
Po raz pierwszy w historii Bigger's Better widzowie Eurosportu zobaczą w turnieju dwóch Polaków. Obok "Turbo" na ringu stanie również
Tomasz Bala z warszawskiego klubu Garuda Muay Thai. Kibice mogą być jednak spokojni. Nieoficjalnie mówi się, że drabinka ma być ułożona tak, żeby "Turbo" i Bala mogli trafić na siebie dopiero w finale.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.