3.06 Tauron Basket Liga: Stelmet - PGE Turów (3)

dodano: 2014-06-02 16:26
autor: Anita Kaźmierska | źródło: TBL

Rywalizacja finałowa Tauron Basket Ligi przenosi się do Zielonej Góry. PGE Turów prowadzi już 2-0, ale teraz to Stelmet będzie grał we własnej hali, przed swoimi kibicami. Czy trzeci mecz odmieni oblicze tej rywalizacji? Początek spotkania o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport News, Polsacie Sport Extra HD i IPLA.tv we wtorek, 3 czerwca od godz. 19.30.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Pierwsza kwarta meczu nr 2 ustawiła całe spotkanie. PGE Turów w tym fragmencie był drużyną zdecydowanie lepszą, a Stelmet starał się gonić przez resztę starcia. Mistrzowie kilka razy zbliżali się do rywali, ale nie byli w stanie doprowadzić chociażby do remisu. Ostatecznie zgorzelczanie wygrali 80:74 i prowadzą 2-0 w serii do czterech zwycięstw.

- To był ciekawy mecz dla kibiców. Nasz początek nie był najlepszy i później przez całe spotkanie staraliśmy się gonić rywali. Prawie doprowadziliśmy do wyrównania, ale później oni trafili kilka szczęśliwych rzutów. Taka jest jednak koszykówka, to normalne. We wtorek będziemy grali w Zielonej Górze i postaramy się zrewanżować za te porażki - mówił trener Mihailo Uvalin.

W końcówce bardzo ważnym rzutem z dystansu popisał się Filip Dylewicz. Skrzydłowy w całym meczu rzucił 19 punktów, czterokrotnie trafiając za trzy. Damian Kulig dołożył do tego 16 punktów i sześć zbiórek. W ekipie z Zielonej Góry wyróżniał się Vladimir Dragicević z 14 punktami i sześcioma zbiórkami.

- Widać było, że to prawdziwe spotkanie finałowe. Było bardzo nerwowo po obu stronach. Jesteśmy szczęśliwi, że rozpoczęliśmy trochę lepiej niż oni. Tak naprawdę kontrolowaliśmy ten mecz. Można powiedzieć, że rzut Filipa Dylewicza był szczęśliwy, ale to nie jest junior, a doświadczony zawodnik. To jest normalne, że trafia. Jedną z najważniejszych rzeczy dla mnie jest to, że mieliśmy sporo zbiórek defensywnych, szczególnie w drugiej połowie. Niestety nie wykorzystaliśmy tego do grania w kontrataku. Graliśmy dzisiaj trochę wolniej. Problemem mojej drużyny był straty - tłumaczył trener Miodrag Rajković.

Stelmet musi zacząć wygrywać, jeśli jeszcze chce odmienić losy tej rywalizacji. Celem mistrzów na pewno będzie poprawienie obrony. Ostatnio udało im się ograniczyć poczynania ofensywne J.P. Prince’a, ale za to lepiej zagrał Filip Dylewicz. Ważna będzie też gra rezerwowych i ich lepsze wykorzystanie w ofensywie.

PGE Turów z kolei kontroluje na razie tę serię. Utrzymał przewagę swojego parkietu, a trener Rajković bardzo dobrze korzysta ze swojego szerokiego składu. W dodatku zgorzelczanie potrafią zatrzymać zawodników rywali, choć pełni swoich umiejętności na pewno nie pokazali jeszcze Łukasz Koszarek i Przemysław Zamojski. Jeśli PGE Turów będzie jednak nadal tak skuteczny, to będzie niezwykle trudny do pokonania, nawet w Zielonej Górze.

- Spotkały się dwie drużyny, które chcą zdobyć to mistrzostwo. Widać, że zostawiają serce i walczą o każdy centymetr na parkiecie. To może się podobać. Cieszymy się, że to my jesteśmy zwycięscy, ale to dopiero mały kroczek do naszego celu. Jeszcze daleka droga przed nami - powiedział Damian Kulig.

Początek spotkania o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport News, Polsacie Sport Extra HD i IPLA.tv. we wtorek od godz. 19.30.

wtorek, 3 czerwca

19:30 Tauron Basket Liga: III mecz finałowy Stelmet Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec w Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News

czwartek, 5 czerwca

18:00 Tauron Basket Liga: IV mecz finałowy Stelmet Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec w Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.