dodano: 2010-12-29 15:18 | aktualizacja:
2010-12-29 15:59
autor: Paulina Nietrzpiel |
źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
20-letnia Monika D. (z zawodu kucharka) jest bezrobotna i pozostaje na utrzymaniu rodziców. Na niecodzienny pomysł podłożenia bomby pod krakowską siedzibę TVN wpadła w połowie lipca br. Kobieta chciała szybko zarobić fortunę, wysyłając SMS-a do stacji z groźbą detonacji ładunku. Za rezygnację z wysadzenia zażądała od telewizji 2 mln złotych. Wysłaną wiadomość na automat zgłoszeniowy odczytał pracownik ochrony, który natychmiast powiadomił przełożonych. Oni z kolei zaalarmowali policję. Ściągnięto saperów, którzy przeszukali cały budynek. Na następny dzień Monika D. wysłała kolejnego SMS-a z szantażem, domagając się zostawienia okupu na dworcu PKP. „Ma nie być policji, bo bomba wybuchnie” - groziła szantażystka. Policja bardzo szybko namierzyła Monikę D. po numerze telefonu, z którego wysyłała wiadomości. Komórkę znaleziono podczas rewizji mieszkania.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.