Erillcastell jest pierwszym odwiedzonym przeze mnie ghost town. To wyludnione, katalońskie miasteczko, zbudowane na ruinach zamku, wywarło na mnie kolosalne wrażenie, tym bardziej, że podczas niezwykłej wycieczki do Erillcastell miałam też okazję wejść do opuszczonego kościoła oraz przespacerować się po zboczu wulkanu.
fot. Anita K.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
6 budynków mieszkalnych w Erillcastell
W publikacji z 1845 r. „Diccionario geográfico-estadístico-histórico de España y sus posesiones de Ultramar” Pascuala Madozy można przeczytać, że Erillcastell leży na dość wysokiej skale smaganej wszelkimi wiatrami, a klimat jest tam zimny, ale zdrowy. Najczęstszymi chorobami są choroby klatki piersiowej związane z usytuowaniem miasta i złą jakością wody pitnej. Posiada 6 niskich, parterowych domów o słabej konstrukcji i rozkładzie wnętrz, które stoją przy wąskiej, bardzo stromej ulicy. Jest tam też kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, w którym posługuje ksiądz z Malpás. W górze doliny Peranera znajduje się Pustelnia św. Małgorzaty (Ermita de Santa Margarida), gdzie w różne dni roku odbywają się procesje. Przy kościele znajduje się cmentarz, a 6 minut drogi od miasta jest studnia z wodą o złej jakości - można dowiedzieć się z XIX w. opracowania.
Casa Marco w najwyższej części wzgórza zamkowego
Casa Marco od drugiej strony
Również Casa Marco
Casa Puyol i Casa Rotger - najniżej położony z budynków i jako pierwszy opuszczony
Ruiny Casa Rotger
Casa Susana używany później przez właścicieli Casa Marco jako budynek dla zwierząt gospodarskich
Casa Puyol i Casa Susana
Drzwi wejściowe do Casa Puyol...
...z wyrytymi: 1720 i 1771 r.
Casa Abella stoi w przesmyku, skrajnie na wschodzie