reklama
reklama
SAT Kurier logowanie X
  • Zaloguj
ODBLOKUJ-REKLAMY.jpg

„Elektryk” nie musi być drogi

dodano: 2021-11-17 00:07
autor: Janusz Sulisz | źródło: elektromobilni.pl

elektromobilni grafika elektryk nie musi byc drogi 360px Rosnąca oferta pojazdów elektrycznych sprawia, że wybór tego właściwego wcale nie musi być prosty. Zwłaszcza jeśli chodzi o pojemność baterii trakcyjnej. Eksperci zwracają uwagę, że nie zawsze duży akumulator jest najlepszym rozwiązaniem. Wszystko zależy od warunków eksploatacji elektrycznego samochodu. Przeprowadzono ciekawy eksperyment.

Elektromobilni.pl
elektromobilni grafika elektryk nie musi być drogi 760px


Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
„Elektryk” nie musi być drogi  
Zgodnie z „Licznikiem Elektromobilności”, prowadzonym PSPA i PZPM, pod koniec września 2021 w Polsce było zarejestrowanych łącznie 31 633 osobowych samochodów z napędem elektrycznym (BEV i PHEV). Ich kierowcy mieli do dyspozycji 1675 ogólnodostępnych stacji ładowania. Ładowarki dostępne są już we wszystkich województwach, ich liczba systematycznie rośnie, a w infrastrukturę inwestują kolejni operatorzy. Postanowiliśmy sprawdzić, czy w związku z rosnącą liczbą stacji wybór samochodu elektrycznego z jak największym akumulatorem trakcyjnym to zawsze optymalne rozwiązanie. 

Próba wielkości
W ramach eksperymentu pokonaliśmy trasę ze stolicy Polski do Zakopanego, dwoma pojazdami zeroemisyjnymi o zróżnicowanych parametrach technicznych. Wzdłuż tego odcinka infrastruktura nie jest wyjątkowo rozbudowana. Ładowarki umieszczone są przed Radomiem, w Kielcach (ale nie przy głównej trasie), w Jędrzejowicach, a następnie w Krakowie. Wyznaczony dystans miał długość 420 km. Wybrane pojazdy różniły się od siebie pod względem mocy oraz pojemności akumulatorów. Jeden z nich zapewniał 150 KM i baterię 45 kWh, co w efekcie powinno gwarantować maksymalny zasięg 351 km. Drugi elektryk wyposażony był w akumulator trakcyjny o pojemności 73 kWh oraz w 218-konny silnik. Deklarowany przez producenta zasięg to 481 km. 

– Na pojemność akumulatora trakcyjnego e-samochodu można spojrzeć z kilku perspektyw. Jeśli ma mniejszą wartość netto, to w stosunkowo krótszym czasie można uzupełnić w nim brakującą energię, zwłaszcza gdy korzystamy z tzw. szybkich ładowarek. Ale słabsza bateria elektrycznego pojazdu oznacza w praktyce mniejszy zasięg użyteczny, co ma decydujące znaczenie przede wszystkim wtedy, gdy kierowca pokonuje długie dystanse. Z drugiej strony akumulator o mniejszej pojemności oznacza niższe koszty zakupu samochodu, nawet o kilkadziesiąt tysięcy. Z punktu widzenia zasobności portfela i średnich dziennych podróży nieprzekraczających 40-50 km to w zupełności wystarczy. W Volkswagenie staramy się dywersyfikować wielkości akumulatorów oferowanych w naszych pojazdach, chcąc odpowiedzieć na zróżnicowane zapotrzebowania klientów

– mówi Hubert Niedzielski, Kierownik PR marki Volkswagen.


Czas start
Zasady eksperymentu były proste.
Jedna trasa przejazdowa, optymalna prędkość jazdy (zgodna z przepisami),  ładowanie na dowolnych stacjach i próba jak najszybszego dotarcia do celu. Z Warszawy oba pojazdy ruszyły jednocześnie. Przez większość pierwszego odcinka poruszały się „jeden za drugim” z prędkościami 100-120 km/h. Dopiero w okolicach Kielc samochód o mniejszym akumulatorze musiał zwolnić, ograniczając maksymalną prędkość do około 100 km/h i zjechać na ładowanie w Jędrzejowicach. Wtedy rozpoczął się wyścig. 

Kiedy drugi samochód zmierzał do punktu ładowania w Krakowie, pierwszy ładował się z 15 do 80 proc. w około 40 minut, by bez konieczności kolejnego ładowania dotrzeć do celu. Mniej więcej w momencie, kiedy ładowanie dobiegało końca i można było ruszyć w trasę, samochód z większym akumulatorem dotarł do punktu ładowania, gdzie miał spędzić maksymalnie 20 min. 

Każda minuta ma znaczenie
Podczas gdy pierwszy pojazd już jechał w kierunku Tatr, drugi się uzupełniał energię  z 20 do 45 proc. – tyle miało wystarczyć na pokonanie kolejnego dystansu. Po około 18 minutach samochód był gotowy do dalszej jazdy. W efekcie różnica w czasie zniwelowała się. Po  dotarciu do celu okazało się, że wyniosła zaledwie nieco ponad kwadrans, a dokładnie 16 minut. To wyjątkowo mało, biorąc pod uwagę, o ile większym akumulatorem dysponował pojazd, który dotarł do Zakopanego szybciej. To jasno pokazuje, że warto dokładnie zastanowić się nad konfiguracją samochodu, które zamierzamy zakupić. 

– Z punktu widzenia wielu klientów, pojemność baterii trakcyjnej nie jest najważniejszym parametrem przy wyborze pojazdu. Dlaczego? Ponieważ typowe dzienne przebiegi kierowców nie przekraczają przeważnie 40 km, a średni zasięg obecnie sprzedawanych pojazdów np. miejskich wynosi od 200 do 400 km. Dodatkowo, stale rozbudowywana sieć ładowania oraz możliwość uzupełniania energii w pracy bądź w domu sprawiają, że pojemność akumulatora samochodu elektrycznego ma znaczenie tylko wówczas, gdy kierowca wybiera się w dłuższą trasę, choć i w tym przypadku elektromobilność pozwala nawet na podróże po całej Europie

– mówi Marcin Wlazło, PR Specialist w Hyundai Motor Poland.


Mniejsza lub większa różnica
Przy wyborze samochodu elektrycznego zwracamy uwagę na wiele czynników. Wśród nich na pojemność akumulatora i moc silnika. Wybierając mniejszą baterię przeważnie skazujemy się na mniejszą moc. Przykładem mogą być opisane pojazdy. Pierwszy z nich posiadał akumulator 45 kWh i rozwijał moc 150 KM. Koszt jego zakupu to 142 290 zł. Mocniejszy wariant tego modelu to wydatek 160 890 zł. Zatem za 18 600 zł otrzymujemy o 54 KM mocniejszy silnik (204 KM) i o 13 kWh (bateria o pojemności 58 kWh) większy akumulator. Natomiast w drugim testowanym aucie podstawowa konfiguracja obejmuje 170 KM i 58 kWh. Cena zakupu tego wariantu to 189 900 zł. W mocniejszej odmianie (od 203 900 zł) otrzymujemy akumulator powiększony do 73 kWh, a moc do 218 KM.  Z punktu widzenia klienta, który nie pokonuje jednorazowo dalekich dystansów, warto zastanowić się, czy zamiast w większy akumulator nie zainwestować lepiej np. w opcjonalne wyposażenia podnoszące komfort czy bezpieczeństwo. 

Elektromobilność nie powinna być kojarzona tylko z pojazdami za kilkaset tysięcy złotych, zwłaszcza, że na rynku nie trudno o zeroemisyjne pojazdy w rozsądnej cenie. Ich atrakcyjność podnosi dodatkowo rządowy program dopłat do zakupu - „Mój elektryk”, realizowany przez NFOŚiGW. Decydując się na kupno e-samochodu warto wcześniej zajrzeć na naszą platformę - elektromobilni.pl, gdzie w łatwy sposób można zapoznać się z pełną ofertą modeli z napędem elektrycznym dostępnych na polskim rynku, a z pomocą dedykowanych kalkulatorów wybrać najlepsze dla siebie auto

– podsumowuje Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych.  



Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.




Więcej z kategorii Zielona motoryzacja


reklama
reklama
reklama
HOLLEX.PL - Twój sklep internetowy

Mini PC Homatics Dongle R 4K

Homatics Dongle R to najpotężniejszy odtwarzacz multimedialny 4K na rynku...

259 zł Więcej...

SAT Kurier - 7-8/2022 wersja elektroniczna

Elektroniczna wersja SAT Kuriera 7-8/2022

12 zł Więcej...

Odbiornik DVB-T/T2/C Edision Nano T265+ HEVC (hotelowy)

Cyfrowy odbiornik DVB-T/T2/C z HEVC/H.265 marki EDISION dla Naziemnej Telewizji...

119 zł Więcej...