Szczyrbskie Jezioro (Štrbské pleso) w Tatrach Wysokich stanowi jeden z najczęściej wybieranych przez Polaków celów turystycznych na Słowacji. Nazwa ta używana jest nie tylko w odniesieniu do drugiego największego w tym kraju jeziora, lecz także dla określenia miejscowości uzdrowiskowej, stanowiącej ważny ośrodek turystyki i sportów zimowych. Ze Szczyrbskiego Jeziora prowadzi kilka niezwykle atrakcyjnych pieszych tras, w tym ta wiodąca na Rysy, jako alternatywa wobec szlaku znad Popradzkiego Stawu.
Anita K.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Przejście przez Bystrą Ławkę
Fragment szlaku prowadzący od Capiego Stawu na Bystrą Ławkę ma długość około 600 m, przy przewyższeniu 230 m. Czeka nas zatem strome i kamieniste podejście. Osobom nieuskarżającym się na kondycję fizyczną pokonanie tego odcinka nie powinno zająć więcej niż pół godziny.
Po drodze można obserwować oddalający się nie tyko Capi Staw, lecz także mniejszy Kolisty Staw, którego lustro znajduje się około 30 m powyżej Capiego Stawu. Uwaga! Ten fragment żółtego szlaku jest jednokierunkowy - dozwolone jest przejście Bystrą Ławką jedynie z Doliny Młynickiej do Furkotnej - nie na odwrót.
Bystra Ławka, położona na wysokości ponad 2300 m n.p.m., to przełęcz będąca najniższym punktem Grani Soliska. Znajduje się pomiędzy Furkotem a Wielkim Soliskiem (Veľké Solisko) - najwyższym szczytem tej grani.
Do 1993 roku żółty szlak prowadził nie przez Bystrą Ławkę, a Bystrymi Czubami i przez wypłaszczenie zwane Bystrym Przechodem (Bystré sedlo), znajdujące się kilkadziesiąt metrów powyżej Bystrej Ławki, poniżej kopuły szczytowej Furkotu.
Dlaczego nie warto schodzić ze szlaku?
Dziś część turystów nadal decyduje się na wędrówkę dawną drogą i na zdobycie szczytu Furkotu (2404 m n.p.m.), mimo iż nie prowadzi tam żaden oficjalnie wytyczony szlak. Podobnie sytuacja wygląda ze Szczyrbskim Szczytem. Z jednej strony takie działanie może zakończyć się otrzymaniem mandatu w wysokości kilkudziesięciu euro, ponieważ wędrówka poza szlakami dozwolona jest wyłącznie dla taterników. Z drugiej może nieść za sobą ryzyko uszczerbku na zdrowiu, a nawet bardziej poważne konsekwencje.
Podczas mojej wyprawy byłam świadkiem sytuacji, w której dwoje młodych ludzi postanowiło skrócić sobie trasę z Furkotu nad Wyżni Wielki Furkotny Staw, w efekcie omal nie przypłacając tego życiem. Próbowali bowiem zejść... stożkiem piargowym. Na szczęście fakt obsuwania się po kilkadziesiąt metrów w dół okruchów skalnych na tyle przemówił im do rozsądku, że ostatecznie nie podjęli się zejścia po tym niestabilnym rumowisku. Za to nie tylko nabawili się otarć łokci i kolan podczas mozolnego powrotu na wytyczony szlak, lecz także zostali zapamiętani jako główni aktorzy pełnego grozy spektaklu.
Tatrzańskie szlaki a malutkie dzieci
Niewielki fragment szlaku poniżej Bystrej Ławki, zarówno po stronie Dolinie Młynickiej, jak i Furkotnej, ubezpieczony jest łańcuchami, co często powoduje, że tworzy się tam zator. Zdarza się również, że niektórzy turyści - zapewne nieświadomi przebiegu szlaku - idą pod prąd, blokując przejście innym. Dokładnie taka sytuacja miała miejsce podczas mojej wrześniowej wyprawy. Jakby tego było mało, owi piechurzy zabrali ze sobą czworo malutkich dzieci, w tym jedno mające niespełna roczek, co jeszcze bardziej spowolniło ich przeprawę przez przełęcz.
Ja i inni turyści zadrżeliśmy z przerażenia, kiedy niczym nieodziana, zwisająca swobodnie poza stelażem nosidła nóżka tego szkraba o mało nie została zmiażdżona o skałę przez nieostrożnego ojca. Oczywiście to nieodpowiedzialne zachowanie spotkało się z błyskawiczną i adekwatną reakcją otoczenia, a turysta, cóż mógł zrobić - lepiej zabezpieczył malca i podziękował za głośno wypowiedziane uwagi.