Bardzo dużo osób jest zaskoczonych, jak Chiny w porównaniu z Europą tak szybko dały sobie radę z koronawirusem i już kończą kwarantannę, podczas gdy inne kraje są w najbardziej kryzysowym momencie pandemii. Zacznijmy więc od tego, jak sytuacja z koronawirusem zaczęła się w Chinach i co właściwie Chińczycy robili, żeby temu przeciwdziałać.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Jeśli komuś udało się wyjść na miasto do centrum, co oczywiście było możliwe (ale nikt tego nie robił, bo ktoś po prostu powiedział „siedź w domu”), mógł podziwiać naprawdę puste ulice jak z filmów katastroficznych. Większość budek z jedzeniem czy herbatą, a także sklepy odzieżowe czy galerie były pozamykane, a jeśli już to wejście było możliwe tylko po sprawdzeniu temperatury i zdezynfekowaniu rąk. To samo z jedzeniem - zamówienie czegoś do picia czy jedzenia jeśli było możliwe, to tylko na wynos, ponieważ nie da się jeść czy pić bez obowiązkowej maseczki :)
Po praktycznie dwóch miesiącach tak mocnych ograniczeń i izolacji ludzi udało się w końcu opanować sytuację. Dużo ludzi zarzuca Chińczykom zakłamanie w statystykach, jednak jeśli rzeczywiście w Chinach ludzie nadal umierają, dlaczego mieliby oni wysyłać własnych doświadczonych lekarzy i maseczki do Europy, a nie wykorzystywać ich nadal u siebie?