Smartfon: pomocny sprzęt czy czynnik stresowy?

dodano: 2020-03-10 19:11
autor: Janusz Sulisz | źródło: Deloitte/infosat.de

Słuchanie muzyki lub podcastów, czytanie wiadomości lub e-maili, oglądanie najnowszego odcinka ulubionej serii, płacenie rachunków, a nawet włączanie ogrzewania - użytkownicy smartfonów mogą to zrobić w dowolnym miejscu i czasie. Smartfony są w rzeczywistości idealną pomocą w codziennym życiu, ale w rzeczywistości coraz więcej użytkowników postrzega te urządzenia jako stratę czasu i czynnik stresu, jak wykazała firma konsultingowa Deloitte w ankiecie.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Smartfon: czy to podręczne urządzenie a może czynnik powodujący stres?

- Żyjemy w czasach smartfonów, żadne inne urządzenie techniczne nie zmieniło tak bardzo naszego codziennego życia w XXI wieku - wyjaśnia dr Andreas Gentner, partner i szef ds. technologii, mediów i telekomunikacji w regionie EMEA w Deloitte.

- W bieżącej edycji badania Deloitte Mobile Consumer Survey stwierdziliśmy, że dystrybucja smartfonów osiągnęła pewien limit nasycenia, ale intensywność użytkowania nadal rośnie. Głównym tego powodem są liczne funkcje. Coraz więcej można zrobić za pomocą smartfona.

Komunikacja odbywa się coraz częściej za pośrednictwem smartfona.
W szczególności od 2017 r. znacząco wzrosło korzystanie z usług poczty i przesyłania wiadomości. Według sondażu Deloitte 69 proc. ankietowanych komunikuje się codziennie za pośrednictwem mobilnych usług czatu (MIM), co stanowi wzrost o 13 proc. w porównaniu z 2017 r.

WhatsApp to najpopularniejszy komunikator.
28 proc. użytkowników sprawdza nawet co godzinę, czy ma nowe wiadomości. Nawet jeśli młoda grupa docelowa w wieku od 18 do 24 lat korzysta z komunikatora szczególnie intensywnie - tutaj 51 proc. sprawdza aktualizację aplikacji co godzinę - popularność WhatsApp obejmuje wszystkie grupy wiekowe.

Drugim najpopularniejszym kanałem komunikacji po usługach MIM jest nadal poczta elektroniczna.
51 proc. ankietowanych codziennie pisze lub czyta e-maile na swoich smartfonach, co od 2017 roku stanowi wzrost o 19 proc. Natomiast spadek tradycyjnej telefonii głosowej i SMS-ów jest bardziej umiarkowany niż w poprzednich latach. Podsumowując, użytkownicy smartfonów spędzają dziś więcej czasu na swoich urządzeniach - i to nie dotyczy tylko samej komunikacji.

Odsetek ankietowanych, którzy często używają smartfonów do pracy poza godzinami pracy, podwoił się do 59 proc.. Trend ten jest szczególnie silny w młodszych grupach wiekowych. Ponadto smartfon coraz częściej zastępuje tradycyjny telefon stacjonarny w kontekście profesjonalnym, ponieważ 40 proc. ankietowanych stwierdziło, że używa smartfona do rozmów biznesowych - wzrost o 13 proc. od 2017 r.

Ale smartfon stał się również ważniejszy, jeśli chodzi o rekreację.

- Połączenie smartfonów i transmisji strumieniowej sprawia, że rozrywka jest bardziej mobilna niż kiedykolwiek wcześniej - wyjaśnia dr Andreas Gentner.

- Znaczny wzrost w grach, muzyce, telewizji i filmach pokazuje, że konsumenci akceptują te oferty mobilnej rozrywki. Boom w strumieniowaniu treści jest również napędzany przez mobilne korzystanie ze smartfona.

Użytkownicy smartfonów spędzają coraz więcej czasu na swoich urządzeniach, ale wiele osób uważa to za coraz bardziej uciążliwe.
38 proc. respondentów ocenia użycie własnego smartfona jako zbyt wysokie. W wieku 18–24 lat 63 proc. uważa, że spędzają zbyt dużo czasu na smartfonach. 31 proc. wszystkich uczestników badania mówi o prawdziwym przymusie ciągłego patrzenia na smartfony, a 17 proc. skarży się nawet na objawy fizyczne, takie jak bóle głowy lub problemy z oczami.

- Smartfon przyspiesza codzienne życie i czasami prowadzi do niepożądanych efektów w codziennej rutynie, takich jak odbieranie e-maili roboczych w wolnym czasie - podsumowuje dr. Andreas Gentner.

- To także zmienia smartfon w czynnik stresu dla ludzi. Nasze badanie pokazuje, że prawie jedna czwarta ankietowanych już znalazła skuteczny sposób na spędzanie mniej czasu na swoich smartfonach: 24 proc. już usunęło aplikacje, które uważali za stratę czasu. Część ludzi nagle pozbywa się nawet Facebooka czy Instagramu, albo też rezygnuje z 2-3 komunikatorów na rzecz jednego najważniejszego.