Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Magdalena Fręch we wrześniu przebrnęła przez eliminacje turnieju w Guangzhou, ale w 1. rundzie nie sprostała Serbce Ninie Stojanović. Potem w imprezach rangi WTA wystąpiła jeszcze trzy razy, ale nie zdołała przebić się do drabinki głównej.
Ta sztuka udała się jej dopiero w Lyonie. W kwalifikacjach pokonała Rosjankę Waleriję Sawinych oraz Francuzkę Margot Yerolymos i we wtorek zmierzy się z Tomową.
143. rakieta świata przyjechała do Lyonu w dobrym humorze – Bułgarka w ostatnich dwóch tygodniach z dziesięciu spotkań wygrała dziewięć. W obu przypadkach brała udział w turniejach ITF – w Glasgow przegrała w finale, z kolei w Sunderlandzie sięgnęła po tytuł.
Fręch z Tomową jeszcze nigdy nie grała.
Jeśli Polka pokona Bułgarkę, to w 2. rundzie będzie miała okazję pomścić inną naszą reprezentantkę Katarzynę Kawę, która przegrała z Alison Van Uytvanck 1:6, 3:6.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.