Alpy Seetalskie, które odwiedziłam w czerwcu, pozostaną w mojej pamięci jako kraina różanecznika i krów rasy simentalskiej. Jednak szczególnie ciepło wspominać będę moment, kiedy ujrzałam na szlaku czerwone serce wymalowane jakby specjalnie dla mnie, a w głowie zaświtała mi dość osobliwa myśl, że moja miłość do gór znalazła właśnie odwzajemnienie.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Zaraz obok schroniska, za ogrodzeniem pasły się krowy, ale nie takie, jakie często można spotkać z Polsce, o umaszczeniu czarno-białym lub czerwonym, a beżowo- lub czerwono-białe. Nasze krasule to krowy mleczne - rasa holsztyno-fryzyjska. Natomiast popularną rasą mięsną jest u nas Limousine. Oczywiście dużo jest też mieszańców. W austriackich Alpach raczej nie spotkamy takiego bydła - tam króluje rasa Simental, ze szwajcarskim rodowodem. Warto dodać, że wizerunek krowy simentalskiej widnieje na opakowaniach czekolad Milka, z tym że - jak wiadomo - jest ona fioletowa.
Podejście na Zirbitzkogel spod Waldheimhütte zajęło mi około 2 godziny. Trasa jest bardzo łatwa i polecić ją można każdemu. Pierwszy odcinek to spacer szeroką drogą gruntową wiodącą przez las. Wzdłuż niej ciągną się druty kolczaste, a co jakiś czas stoją bramki. Wszystko po to, by uniemożliwić pasącym się w lesie krowom zbytnie oddalenie się od miejsca wypasu oraz by ułatwić turystom i zmotoryzowanym mieszkańcom poruszanie się szlakiem.
Przy drodze można też znaleźć kilka miejsc przeznaczonych na odpoczynek - są stoły i ławeczki. Jednym z takich miejsc jest kapliczka Maria in der Zirbe (w tłumaczeniu: Maria w sośnie limbie). Rzeczywiście w dziupli starego drzewa znajduje się figurka Matki Bożej, nad którą przybito tabliczkę ze słowami modlitwy (Dobra Matko, módl się za nami...).
Innym takim miejscem są okolice Türkenkreuz (Krzyża Turków) - drewnianego krzyża z wizerunkiem Jezusa, umieszczonego na kamiennej podstawie. Z opisu na znajdującej się tam tabliczce wynika, że w 1480 roku region Alp Seetalskich najechali Turcy osmańscy, a lokalni mieszkańcy zostali cudowanie uratowani przed rzezią w wyniku nagłego urwania się skały, co doprowadziło do strącenia Turków w przepaść. Prawdopodobnie jest to jeden z najwyższej położonych w Austrii „pomników” wyzwolenia spod jarzma tureckiego.