Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Nieuchronna repolonizacja mediów?
O tym, że partia rządząca przygotowuje się do repolonizacji mediów
wspominałem na tym blogu już w styczniu. Wydaje się, że ten scenariusz wkrótce zacznie się spełniać. Chociaż PiS zapewniał dziennikarzy, że po lipcowym kongresie zejdzie ze ścieżki rewolucyjnej, to wybuchła awantura o sądy. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że reforma mediów zostanie przełożona na czas po ewentualnej kolejnej wygranej PiS-u w wyborach parlamentarnych. Wygląda na to, że nic z tego. Chęć przeprowadzenia zmian w mediach lokalnych i regionalnych przed wyborami samorządowymi jest najwyraźniej zbyt duża.
Kogo dotkną zmiany na rynku telewizyjnym?
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chce wzorować się na rozwiązaniach francuskich. Tam liczba dostępnych w całym kraju telewizji naziemnych należących do jednego gracza jest ograniczona. Podobnie jest z liczbą popularnych stacji obecnych na platformach cyfrowych i w sieciach kablowych (takich, których udział w rynku przekracza 8 proc.). Można sobie wyobrazić, że po wprowadzeniu nowych przepisów
TVN będzie musiał odsprzedać
TVN7, a konkurencyjny
Polsat kanał
Super Polsat. Nie mamy stacji tematycznych, których udziały przekraczają 8 proc., ale w Polsce pułap można ustanowić na 2 albo 3 proc. Wówczas
TVN będzie musiał sprzedać
TVN24.
Ucierpi imperium Zygmunta Solorza-Żaka?
Wszystkie zmiany klepnie Trybunał Konstytucyjny. Nadawcy przy wsparciu opozycji będą mogli odwoływać się do Brukseli i Strasburga. To jednak długa droga. Szybciej będzie zrealizować groźby, których nie zrealizowały platformy cyfrowe. Przenieść koncesje popularnych kanałów tematycznych do Wielkiej Brytanii albo Czech. Sęk w tym, że wtedy nadawcy naziemni będą musieli uważać na bardzo wnikliwą kontrolę ich anten przez
Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która może nałożyć na nich kary finansowe. Spór rządu z imperium Zygmunta Solorza-Żaka obserwujemy już po ruchach
Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (
40 mln zł kary dla Cyfrowego Polsatu). Ostatnio Sejm rozwiązał umowę z
Plusem i porozumiał się z niemieckim
T-Mobile. W stacjach telewizyjnych panuje przeświadczenie „Wkrótce zabiorą się za nas”. Podsycają je cytowane przez
Onet.pl żarty posłanki PiS Krystyny Pawłowicz.
Protesty w Polsce i całej Europie niemal gwarantowane
Na portalu społecznościowym
Twitter krążą plotki, że rząd PiS-u
zdecyduje się na wykupywanie niektórych tytułów prasowych i stacji telewizyjnych za pieniądze spółek skarbu państwa typu
Orlen czy
PZU. Jeśli
UOKiK zmusi nadawców do odsprzedania „siostrzanych” kanałów, to będzie to możliwy scenariusz, ale czasochłonny. Wymaga długich negocjacji i ogromnych inwestycji. Poza tym za bardzo będzie przypominał przejęcie rosyjskiej telewizji
NTV przez rosyjską
Gazprom Media. Protesty w Polsce i całej Europie niemal gwarantowane. W Stanach Zjednoczonych, skąd pochodzi amerykański
Scripps, do którego należy
TVN, być może nie. Prezydent Donald Trump patrzy na liberalne media w swoim kraju równie krytycznie, co Jarosław Kaczyński w Polsce. Nie przyszedł mu jednak do głowy zakup
CNN. Polska to jednak inna estetyka. Nie zdziwiłbym się, gdyby w pewnym momencie stacje komercyjne powiedziały: dość. Nadajemy tylko w płatnych pakietach, wychodzimy z naziemnej telewizji cyfrowej.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.