dodano: 2016-11-20 15:09 | aktualizacja:
2019-10-16 14:08
autor: Janusz Sulisz |
źródło: SAT Kurier 3/2010
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Biznes się tu kręci, choć wyraźnie widać objawy kryzysu - dużo lokali jest do wynajęcia lub sprzedaży, a w sklepach mało kupujących turystów. Klimat jest fantastyczny, bo nawet gdy leje i wieje w styczniu to za chwilkę wychodzi słońce i jest ciepło. Wtedy spokojnie można kąpać się w oceanie, choć to nie Morze Czerwone. Czasami bywa bardzo wietrznie. Zdarzały się tam już huraganowe wiatry, które zresztą dały tak doskonałą opinię polskim antenom z Laminasu, bo bezproblemowo wytrzymały one silne podmuchy wiatru. W styczniu 2010 r. przez Teneryfę przeszła niespodziewana fala ulew i nagłego sztormu na oceanie.
Morski klimat niestety szkodzi stalowym antenom i konstrukcjom, które nie są cynkowane - wszystkie czasze rdzewieją na potęgę, ale polskie anteny z laminatu szklano-epoksydowego są najładniejsze wśród tego lasu anten.
Co ciekawe, poza turystycznymi rejonami anten satelitarnych jest dużo mniej. Za to więcej jest anten naziemnych dla telewizji cyfrowej DVB-T. Przeszło połowa anten naziemnych to charakterystyczne, żółte anteny hiszpańskiego producenta
Televes. Bardzo trudno znaleźć na Teneryfie dystrybutora platformy Canal+, a tym bardziej anteny z takim logo. Najwięcej zamontowano anten 80-90 cm, czyli tak, jak w Polsce, głównie skierowanych na Hot Birda 13°E, Astrę 19,2°E lub Hispasata 30°W (co ciekawe to rzadziej niż na Astrę!).
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.