Podróże z anteną - Western Australia

dodano: 2016-10-23 15:10 | aktualizacja: 2017-04-19 17:46
autor: Janusz Sulisz | źródło: SAT Kurier 3-4/2016

Kilka lat temu na łamach SAT Kuriera pisaliśmy już o Australii w ramach cyklu „Podróże z anteną”. Teraz wracamy do Australii, bo tak naprawdę jest to ogromny i mało znany kraj – najmniejszy kontynent, ale jaki! Tym razem przenosimy się do Western Australii, czyli do zachodniego stanu, którego stolicą jest Perth. To czwarta metropolia Australii (liczba mieszkańców Perth to ponad 2 mln, podczas gdy łączna liczba mieszkańców Australii Zachodniej to... 2,6 mln). Do Polski jest ponad 13 tys. km i leci się tam z międzylądowaniem ponad 16 i pół godziny.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

ANTENY I TELEWIZJA

Przy okazji wizyty w Perth udało nam się odwiedzić Dom Polski i polskich księży przy polskim kościele. Tam widzieliśmy tuner satelitarny i antenę na satelitę Optus D2 (152,0°E) z zasięgiem na całą Australię i Nową Zelandię, dzięki którym polscy księża odbierają... dwa polskie kanały, które są tu płatne i kodowane w Irdeto: ITVN i TVP Polonię. Kiedyś były jeszcze TVP Info i Polsat 2, ale ostatnio zostały tylko te dwie polskie stacje. Marnie wygląda dostęp do polskich kanałów, przy czym Polacy w Australii coraz częściej po prostu nie oglądają polskich stacji, bo szkoda im czasu przy takim klimacie na polskie gierki polityczne i jest od tego Internet.

Polish Roman Catholic Centre przy polskim kościele w Perth

Anten satelitarnych w okolicach Perth jest dużo więcej niż np. w okolicach Brisbane czy Sydney, bo tu są większe odległości i więcej imigrantów. Im dalej od oceanu tym liczba anten satelitarnych rośnie. Mało jest już dużych siatkowych anten 4 GHz, które kiedyś tu królowały.

Teraz są zwykłe anteny podświetlane 80-90 cm na pasmo Ku. Nie wszyscy korzystają z anten satelitarnych, ponieważ bezpłatny jest naziemny odbiór cyfrowy kilkunastu stacji australijskich. Jedna z nich nadaje wybrane dzienniki informacyjne zagranicznych stacji z Europy, w tym czasami polskich, np. rano są „Wydarzenia” Polsatu.

Wypoczywający koala - wygląda jak naćpany po degustacji liści eukaliptusa

Australia jest ogromna, nieznana, zachwycająca i nie wydaje się już taka odległa jak jeszcze 10-20 lat temu. Bilety lotnicze z Polski potaniały do poziomu 3500 zł tam i powrót.. Uprzedzam, że Australia to nie jest tak tani kraj, jak Tajlandia, Laos, Kambodża czy Wietnam, ale przy dobrej organizacji warta jest grzechu. Na 2 tygodnie szkoda nawet lecieć – minimum to jeden miesiąc, a ponieważ wiza turystyczna jest zwykle ważna przez 3 miesiące, to taki okres na zwiedzanie jest idealny. Na pewno nie uda się zwiedzić samej Western Australii w mniej niż... 7 miesięcy, bo tyle nam wskazywali miejscowi turyści, a na Tasmanię, gdyby ktoś chciał, dobrze jest poświęcić... 1 miesiąc.